Obrona konieczna a prawo. Zawodnik MMA obronił się a napastnik zmarł.

Obrona konieczna a prawo. Zawodnik MMA obronił się a a napastnik zmarł. 

Na początku października 2020 r, miało miejsce zdarzenie w jednym z barów na terenie m. Ryki, woj. lubelskie.
Pijany 35-latek  zaczepiał innych ludzi. Był agresywny. Przed lokalem zaatakował 22-letniego Jakuba P. W odpowiedzi mężczyzna dwukrotnie uderzył go w twarz. 35-latek upadł doznając poważnych obrażeń twarzy. Zdiagnozowano u niego również krwiaka mózgu. Po miesiącu mężczyzna zmarł. 
22-latek usłyszał zarzuty z art. 156 par. 3 Kodeksu karnego, czyli ciężkie uszkodzenie ciała ze skutkiem śmiertelnym

PONIŻEJ ANALIZA PRAWNA przedstawiona przez dra hab. Mikołaja Małeckiego prowadzącego blog: https://www.facebook.com/dogmatykarnisty

Ciosy wymierzone w twarz napastnika, ten przewraca się i uderza głową o chodnik. Po miesiącu umiera na skutek obrażeń głowy. Osoba broniąca się, która zadała ciosy, ma teraz problem z prawem: zostaje oskarżona o spowodowanie śmierci człowieka.
Do opisanej sytuacji doszło niedawno w Rykach, a informację o zdarzeniu przesłał Czytelnik Dogmatów.
Bazujemy na faktografii przedstawionej w materiałach prasowych i oczywiście nie rozstrzygamy tutaj konkretnej sprawy karnej. Analizujemy temat pod kątem Dogmatycznym, ponieważ TEGO TYPU przypadek może w zasadzie zdarzyć się każdemu/każdej z nas.
Wszystko rozegrało się pod miejscową restauracją. Z dostępnych materiałów* wynika, że pijany mężczyzna zataczając się podszedł do Jakuba stojącego wraz ze znajomą i zapytał, "czy nie chciałby dostać w łeb". Gdy po chwili próbował uderzyć Jakuba, ten zrobił unik, po czym wymierzył 35-latkowi dwa ciosy w twarz. Raz z otwartej dłoni, drugi raz z pięści.
Mężczyzna upadł i uderzył głową o chodnik. Trafił do szpitala. Zdiagnozowano u niego obrażenia ośrodkowego układu nerwowego. Zmarł miesiąc po zdarzeniu.
- Wygląda na to, że opisywane zajście stwarzało Jakubowi możliwość zastosowania obrony koniecznej przeciwko bezprawnemu zamachowi ze strony pijanego mężczyzny.
Zastosowanie groźby "czy nie chciałby dostać w łeb" i próba fizycznego ataku są BEZPRAWNYM, BEZPOŚREDNIM zamachem na dobra prawne innej osoby.
W takiej sytuacji Kodeks karny wyłącza odpowiedzialność karną za wyrządzenie szkód napastnikowi, jeśli działania obronne odpowiadają obronie koniecznej opisanej w art. 25 § 1 k.k.:
"Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem".
Przepis o obronie koniecznej jest, jak widać, dość krótki. Nieco bardziej szczegółowo o przesłankach obrony koniecznej mówi kolejny paragraf, zgodnie z którym:
"W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia" (art. 25 § 2 k.k.).
- Spójrzmy: skoro "sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu" prowadzi do "przekroczenia granic obrony koniecznej", co wynika z art. 25 § 2 k.k., to znaczy, że obrona konieczna będzie mieścić się w odpowiednich granicach, gdy SPOSÓB obrony będzie WSPÓŁMIERNY do niebezpieczeństwa zamachu.
Przepis jest trochę dziwny, bo każe nam porównywać rzeczy nieporównywalne: z jednej strony sposób obrony, z drugiej niebezpieczeństwo zamachu. Żeby dało się to porównać, trzeba obie strony "równania" sprowadzić do wspólnego mianownika.
Czyli: sposób obrony generuje jakieś niebezpieczeństwo dla napastnika, a niebezpieczeństwo zamachu wynika z kolei z jakiegoś sposobu zachowania się osoby atakującej. Suma sumarum porównujemy więc sposób i niebezpieczeństwo obrony ze sposobem i niebezpieczeństwem zamachu.
Obrona konieczna wyłącza przestępność czynu, jeśli jest współmierna, czyli proporcjonalna do zagrożenia. A to zależy od sposobu i niebezpieczeństwa zamachu, który jest odpierany w taki sposób, że zagrożenie dla napastnika nie osiąga poziomu nieproporcjonalnego, nieadekwatnego, nie-KONIECZNEGO w stosunku do zamachu.
- Odpieranie zamachu w OBRONIE koniecznej oznacza też, że osoba broniąca się może uzyskać przewagę nad napastnikiem.
Przepisy o obronie koniecznej bazują na starożytnej zasadzie: "Siłę godzi się odeprzeć siłą". Musimy więc założyć, że jedna z tych sił jest większa od drugiej - w przeciwnym razie konflikt nie zostanie rozwiązany lub szala przechyli się w stronę zamachowca, a chcemy, by przechyliła się właśnie na stronę osoby broniącej dobra prawnego.
- Ocenie prawnej podlega więc obrona, sposób i niebezpieczeństwo. To wszystko oznacza - co również bardzo ważne - konieczność rozumowania na moment zdarzenia, biorąc pod uwagę AKTUALNĄ wówczas sytuację i przewidywalne zagrożenia, jakie mogą z niej wynikać.
"Niebezpieczeństwo" polega na tym, że może ono przerodzić się w coś groźniejszego, ale istota jego samego sprowadza się do tego, że tego czegoś jeszcze nie ma. Możemy jedynie prognozować, z większym lub mniejszym prawdopodobieństwem, że aktualna sytuacja jest mniej lub bardziej groźna.
Badamy więc zajście EX ANTE, bo obrona, sposób jej przeprowadzenia i niebezpieczeństwo dla napastnika to cechy konkretnego zachowania w danym miejscu i czasie, bez względu na skutki, do jakich finalnie doszło.
Co z tego wynika?
- Bierzemy pod uwagę zagrożenie stworzone przez pijanego mężczyznę, który zastosował groźbę i usiłował zastosować przemoc.
- Bierzemy pod uwagę sposób reakcji na zagrożenie, polegający na zadaniu DWÓCH CIOSÓW w twarz mężczyzny, by uniknąć ataku.
- Bierzemy pod uwagę niebezpieczeństwo wytworzone takim sposobem odparcia bezprawnego zamachu.
Rzecz jasna uderzenie kogoś w twarz rodzi ryzyko utraty równowagi, a to rodzi ryzyko przewrócenia się, a to rodzi ryzyko uderzenia głową w podłoże, na którym ktoś stoi, a jeśli jest to chodnik, w kontakcie z wrażliwą głową może stwarzać to zagrożenie na życia.
Jest to w jakimś stopniu ryzykowne dla zdrowia i życia. Jednak, jak widać, bardzo dużo jest tu ogniw pośrednich, które mogą, ale nie muszą się zmaterializować (ciosy rodzą ryzyko - a to z kolei rodzi ryzyko - co prowadzi do ryzyka itd.).
W praktyce życia uderzenie kogoś w twarz sprowadza, generalnie rzecz biorąc, niewielkie zagrożenie dla życia.
Należy oczywiście brać pod uwagę konkretą sytuację, w tym stan zdrowia czy wiek osoby uderzanej itp. Jednak dwa ciosy to nie jest wystrzał z broni palnej, to nie są ciosy przy użyciu noża czy wielokrotne kopanie leżącego człowieka po głowie.
- Zawsze warto zadać sobie pytanie: jeśli nie TAK, to JAK w danej sytuacji należało się obronić?
Jedynie zasłaniając się przed ciosami? W praktyce oznaczałoby to konieczność stania się ofiarą pobicia.
Uciekając przed napastnikiem? To równałoby się przyjęciu, że "siły nie godzi się odeprzeć siłą", że trzeba ustąpić przed bezprawiem, co jest sprzeczne z polskim Kodeksem karnym.
Ciosy w twarz, zmierzające do odepchnięcia pijanego napastnika, są w sumie bardzo mało inwazyjnym, racjonalnym i koniecznym sposobem reakcji na próbę fizycznego ataku ze strony agresywnej osoby. Wytworzone wówczas zagrożenie jest współmierne do niebezpieczeństwa zamachu.
Oczywiście bycie pod wpływem alkoholu nie pozbawia człowieka ochrony prawnej. Ale z drugiej strony (dosłownie "z drugiej strony" tego konfliktu dóbr) osoba zaczepiana, znieważana czy wręcz fizycznie atakowana przez pijanego mężczyznę ma prawo się bronić. Ona też korzysta z ochrony prawnej, jaką daje przepis o obronie koniecznej, o ile działania obronne mieszczą się w granicach tego kontratypu.
Na czym polega tytułowa "klątwa dwóch ciosów"?
- Przepis o obronie koniecznej pozwala nam na odparcie zamachu i gwarantuje, że nie będziemy odpowiadać karnie. Tymczasem dwa ciosy stają się w praktyce podstawą aktu oskarżenia z karą... dożywotniego pozbawienia wolności, jaka grozi broniącemu się przed zamachem.
Sprawa wymaga oczywiście skrupulatnej weryfikacji przed sądem, szczególnie pod kątem ustalenia dokładnego przebiegu zajścia.
Jednak w ramach ogólnej analizy omawianego zdarzenia warto odnotować, że niewiele wnosi stwierdzenie prokuratura, przytaczane w materiale prasowym: "[Broniący się] jako zawodnik MMA niewątpliwie miał świadomość, że zadanie ciosu pięścią w twarz może skutkować ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu pokrzywdzonego".
Stwierdzenie to ma służyć do udowodnienia, że broniący się miał zamiar spowodowania ciężkich obrażeń ciała u napastnika. Jeśli efektem umyślnego ciężkiego uszczerbku jest nieumyślna śmierć człowieka, sprawcy grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności na podstawie art. 156 § 3 k.k.
Popełniono tu dość prosty błąd, polegający na tym, że w istocie rzeczy zamiast udowodnić, że ktoś miał zamiar, oparto go na domniemaniu, że ktoś miał świadomość zagrożenia, bo był zawodnikiem MMA.
- Świadomość ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ma być świadomością KONKRETNEGO skutku (tzn. spowodowanego tak a nie inaczej, w danych okolicznościach), a nie w ogóle jakiegoś skutku.
Nie wydaje mi się, by w tej dynamicznej sytuacji bycie zawodnikiem MMA jakkolwiek dowodziło, że zadający dwa ciosy w obronie własnej miał świadomość, że mężczyzna upadnie głową na chodnik tak niefortunnie, że dojdzie do poważnego zagrożenia dla jego życia.
A przecież to dopiero z upadku na chodnik - a nie z samego ciosu - wynikały dalsze konsekwencje zdrowotne skutkujące śmiercią napastnika.
Z pewnością prokuratura bardzo będzie się musiała napracować, by dowieść przed sądem zasadności zarzutu obejmującego ciężki uszczerbek spowodowany umyślnie z nieumyślnym następstwem śmiertelnym. Oparcie go na domniemanej świadomości zawodnika MMA jest bezprzedmiotowe w realiach omawianej sprawy, z uwagi na mechanizm powstania śmiertelnych obrażeń głowy.
- Klątwę dwóch ciosów należy zwalczyć Dogmatycznie: poprawną interpretacją i prawidłowym zastosowaniem przepisu o obronie koniecznej. Liczy się poziom niebezpieczeństwa sprowadzony w momencie obrony i jego współmierność do ówczesnego zagrożenia.
Dla mężczyzny, który poniósł śmierć, starcie przed restauracją zakończyło się tragicznie. Nie można jednak na siłę obciążać za to smutne wydarzenie innych osób, wbrew przepisom wyłączającym odpowiedzialność karną za działanie w obronie koniecznej.
O wszystkich przesłankach obrony konicznej mówiłem dokładniej jakiś czas temu na LIVIE, na moim kanale:
Przy okazji zapraszam na pierwszego LIVA w tym sezonie, w środę 6.10.2021 o godz. 9.
__________
* Pijany 35-latek zaczepiał ludzi. Zaatakował zawodnika MMA, otrzymał ciosy, zmarł miesiąc później
Zawodnik MMA stanie przed sądem. Oskarżony o uderzenie pijanego, który go zaczepił. Mężczyzna miesiąc później zmarł w szpitalu

---------
Treningi samoobrony wg Classic Krav Maga oraz Systemu Samoobrony Defendo.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Treningi Samoobrony Warszawa. Klub Kenko.

Samoobrona dla kobiet Warszawa

Classic Krava Maga, Krav Maga Network, Defendo, Saario Academy, Jyrki Saario, - wszystko o organizacji i jego twórcy.